2014/04/03
Powroty...
Witajcie :)
Minął ponad miesiąc - postanowiłam pomału wracać do ludzi , do życia.. Choć tak naprawdę do końca nie odeszłam bo życie się toczy, zawsze jest , świat się kręci - nie robi sobie przerwy bo nam jest gorzej ...
Było bardzo ciężko-kumulacja złych zdarzeń mnie przygniotła...
Mam wrażenie że jestem jakby połową siebie- jakaś cześć już na zawsze odeszła i nie powróci - może dorosłam jeszcze bardziej - dojrzałam..?
Każdego dnia budziłam się z ciężkim sercem i strachem jakby próbując obudzić się z jakiegoś koszmaru.
A powiedzenie , że jak wali to wali się wszystko,tutaj było adekwatne.
Najgorsza- śmierć bliskiej osoby - a później poważna choroba mojego ukochanego psa, walka była trudna ale wygrana!:)!, trudności w jakby się wydawało moim idealnym związku, a później utrata pracy, zerwanie więzadła i noga w gipsie...
Dużo tego..
Ale wierze ze wszystko jest ,,pocoś'', że ma sens, że jest po to aby coś przeżyć, doświadczyć , nauczyć się i iść dalej.
Wiele rzeczy się prostuje... ,pies zdrowieje jak na zdjęciu pierwszym widać:)
Zyskałam nadzieję.. Niby tylko miesiąc minął a moje życie zmieniło tory i wiele rzeczy już nigdy nie będzie takim jakim było ..
Subskrybuj:
Posty (Atom)