2014/01/12

Zanieczyszczony Organizm - precz z toksynami. Metoda nr 1. Własne doświadczenia.



http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080326/ZDROWIE/391980520

Tak samo jak prawami umysłu i pracą nad własnymi emocjami,myślami,postępowaniem i nastawieniem (co jest najważniejsze moim zdaniem ) tak samo często dokształcam się jeśli chodzi o treści związane ze zdrowiem. Cieszę się że coraz popularniejsze staja się metody ,,naturalne" w leczeniu zdrowia człowieka - nie tyle przez samych lekarzy co samych pacjentów, ludzi którzy radzą sobie ze swoimi dolegliwościami. Ja w swoim życiu spotkałam tylko jednego lekarza który traktował mnie jak całość tzn. nie leczył objawów a był zainteresowany dotarciem do sedna problemu. W słowach ,,że traktował mnie całościowo" chodzi o to że pamiętał o tym że człowiek to nie samo ciało ,ale dusza i umysł. Wiele problemów które ludzie przeżywają wynika ze emocji,chorych zakorzenionych głęboko krzywd,które jak ogromny robak zjada nas od środka- wtedy tez chorujemy!

Jak każdy kto walczy z poważną chorobą lub skutkami poważnych urazów z przeszłości najpierw dobrotliwie oddawałam się  w ręce ,,naukowców" później porażona ogromem spustoszenia i zniszczeń jakie niosą za sobą zwykłe lekarskie metody leczenia,antybiotyki,chemicznie szkodliwe płyny,gównowarte terapie ,,elektryczne" i inne suche toporne metody lekarskie- obudziłam się i wzięłam sprawy w swoje ręce.  
Człowiek zmęczony leczeniem idzie szukać innych alternatywnych metod - ja nigdy nie mogłam uwierzyć lekarce,skoro źle się czuje podczas podczas terapii  i więcej jest minusów niż plusów poco to robić- zabijając zdrowe organy toną lekarstw?
Nie jestem  przeciwniczką tradycyjnej medycyny czy zwykłej tabletki przeciwbólowej raz na jakiś czas, ale to co ja kiedyś przeszłam wołało o pomstę do nieba. Ilość trucizny którą zjadałam była naprawdę ogromna.

 I tak jak pisałam znalazłam inne sposoby aby się leczyć. Wiele metod wyśmiewanych przez innych u mnie sprawdziło się doskonale.

I tak po przydługim wstępie chciałam wam opisać najprostszą i pierwsza metodę leczenia - która że tak opiszę to górnolotnie uratowała mi życie.




http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080326/ZDROWIE/391980520

Oczyszczanie organizmu z toksyn.

Nagminną przypadłością z która walczyłam przy spożywaniu takich dużych ilości leków, były okropne problemy żołądkowe.Ba! sam żołądek odmawiał mi posłuszeństwa i pojawiał się u lekarzy już pomysł operacji i wycięcia tego i owego..:/ 
Ten kto to przeżywał wie jak bardzo jest to bolesny ból tej części ciała,jak rujnuje zdrowie, samopoczucie i samoocenę. 
Ból odbierał mi chęci do życia i skutecznie unieruchamiał w domu.

Jednak jak pisałam wcześniej przyszedł dzień kiedy postanowiłam coś z tym robić. 

Postanowiłam wbrew opinii lekarza prowadzącego i przerażaniu bliskich oczyścić organizm - głodówką.

Sporo się dowiedziałam na ten temat ,wiele poczytałam i wzięłam się do działania. 
Hasło:Głodówka lecznicza.
Nie polecana dla osób poniżej 23-25 roku życia. Ja wtedy miałam lat 20 i mimo wszystko postanowiłam to zrealizować.(Moja mama dał się przekonać. Chłopak dość sceptyczny tez bardzo pomógł.)

I tak zrobiłam. Żeby było jasne nie polecam się głodzić -to co tu opisuje to forma terapii dla organizmu delikatnie rzecz ujmując zasyfionego,zatrutego antybiotykami,złogami,dla jelit zatkanych przez odpady wytracane z lekarstw,złego odżywiania etc.
Moja pierwsza głodówka okazała się praktycznie ścisła dietą. W tamtym czasie mój zmysł smaku był,,chory że tak powiem" strasznie ale to strasznie nie smakowała mi woda... Głodówka trwała 7 dni! Tak 7 dni!
Przez pierwsze 2 dni nie myślałam o głodzie- gdy boli żołądek instynktownie nie jemy.

Przez 7 dni nie wychodziłam z domu, głownie leżałam pod kołdra i kocami bądź latałam do toalety.

Piłam herbatki ziołowe,zieloną herbatę,wodę z sokiem z cytryny,raz dziennie zwykłą herbatę owocową-malinowa. Wszystko rzecz jasna bez cukru. Zawsze rankiem każdego dnia piłam gorącą wodę z łyżką miodu. Taki ukłon w stronę słodkiej ciepłej kawy;P
Pierwsze dwa dni przeszły gładko pod względem braku głodu itd. piłam,piłam i piłam różne płyny.

Organizm się oczyszczał,pociłam się jak diabli,porobiły mi się różne wykwinty na skórze,plami,dziwne krosty ,pokrzywka wysiała się na całym ciele. Miałam dziwny nalot na języku i tragiczny chemiczny posmak w ustach.Myłam się kilka razy w ciągu tych 2óch dni, żeby chyba z 10 razy na dzień ,aby czuć się w miarę komfortowo:)
Inną przykra dolegliwością był ból głowy - dość intensywny podczas pierwszego dnia ,pomogła refleksologia, tzw.joga dłoni oraz masowanie twarzy i głowy.

Trzeciego dnia nie bolał mnie żołądek ale był kryzys miałam nieludzką ochotę zjeść coś tłustego i chciałam zabić chłopaka jeśli nie kupi mi hamburgera(typowe uzależnienie od ,,fastfódów'') po prostu leżąc w łóżku nagle pojawił się w mojej głowie obraz hamburgera i aż ślinka pociekła. Tu wkroczyła mama i przetrzymałam ten dzień popijając herbatki i w ramach rozsądku aby ocalić życie chłopaka:) zjadłam ugotowane przez nią na parze marchewki! Takie słodziutkie mniam! do dziś je uwielbiam:) Jadłam przez kilka godzin po jednej marchewce - w ten sposób przetrwałam.

Czwartego dnia obudziłam się ze spuchniętymi oczami i pomyślałam że to od marchewek!:) jednak ten efekt był tez kolejnego dnia gdy jadłam gotowane na parze brokuły, później stwierdziłam że tak po prostu oczyszczał się organizm nie wiem czemu oczy spuchły ale później już tego problemu  nie było.Po tych czterech dniach zaczęły znikać dziwne czerwone wykwinty ze skóry, piłam dużo letnich płynów,wypłukałam z siebie i wypociłam chyba litry soli i toksyn. Dziwny posmak z ust zniknął. Pod koniec tego dnia zrobiła sobie gorącą kąpiel  i dopiero wtedy zauważyłam że tak lekko z boku w okolicach wątroby zrobiła mi się na skórze dziwna duża czerwona ,,plama".. Poczułam lekki niepokój i już chciałam panikować ale uspokoiłam się i postanowiłam mimo wszystko skorzystać z pachnącej kąpiel.

Piątego dnia napisałam w dzienniku swoim (bo z niego i zapisków z tamtego czasu  czerpie wiedzę pisząc ten post) napisałam że obudziłam się czując nieznaną dawno euforią !:)Czułam się wolna i ,,czysta".
Tak na marginesie-Rację przyznałam tym którzy mówili i opisywali że w którymś momencie leczniczej głodówki (choć ja nie głodowałam wiem) poczuli ,,jak robi im się jaśniej w głowie"-rozjaśnia się wiele spraw ,pojawia się optymizm taka lekkość na sercu,szczęście i wraca chęć do życia.


Przez te 5 dni organizm się intensywnie oczyszczał w tym -TYM najzwyklejszym ,,sposobem" czyli wypróżnianiem. Nie będzie to ciekawy akapit ale muszę to napisać - warto obserwować co wydalamy kiedy zaczynamy ta formę leczenia i wtedy kiedy kończymy. Pierwszego dnia ja pod tym względem miałam ,,wybuchowe" posiedzenia- a to dlatego że ilość zanieczyszczeń i gazów będących w moich jelitach była ogromna - przez intensywne podawanie płynów wszystko się ruszyło! W końcu po kliku miesiącach gnicia i fermentowania..blee:/ 
Kolejnego dnia było już spokojniej jednak dziwne ,,sprawy i kolory" które pojawiały się w toalecie przez te całe 7 dni były zatrważające-pokazywały tylko sakle zatrucia organizmu. 

Szóstego i siódmego dnia były dalej płyny i jadłam obrane ze skórki jabłka. Nie wiem czemu ale nie chciałam jeść ich ze skórka..
Siódmego dnia plama z boku skóry zmniejszyła się i zbladła, po kolejnych 3 dniach znikła zupełnie.

Po całych tych 7 dniach ścisłej dieto-głodówki-schudłam 9 kilogramów!-TYLE złogów i innych paskudztw siedziało we mnie m.in. w żołądku/jelitach. 
Ale żeby było jasne raz jeszcze powtórzę tu nie chodzi o odchudzanie a o oczyszczanie!
Byłam lżejsza,żołądek nie bolał-dziwne wysypki poznikały ze skóry, zmniejszyły się wągry, przestała bolec głowa,poznikały brodawki,oczy nabrały blasku i najważniejsze czułam się zdrowo! Wreszcie.

Ten ścisły post trwał by dłużej jednak musiałam wrócić do pracy więc musiałam mieć energie do pracy,ważne jest to że przez te wszystkie dni spędziłam w domu i dobrze bo  byłam bardzo senna i szybko się męczyłam.

8 dnia był dniem wprowadzeniem posiłków - jadłam od tej pory rozdzielnie- osobno białka,osobno węglowodany etc. Zero słodyczy i słodkich napojów. Najczęściej gotowane warzywa i kasza- rzadko nabiał(który uwielbiałam)i drób.

I odżywiałam się tak przez kolejne 3 miesiące- sporadycznie bolał mnie żołądek od kawy której mimo wszystko porzucić nie umiałam. 
Po tych 3mcach wyjechałam na specjalny ,,obóz''/urlop gdzie przeprowadzono głodówkę przez 10 dni -warunki były bardzo komfortowe- był czas wchodzenia w głodówkę,sama głodówka i wychodzenie z głodówki- 3 tygodnie razem wszystko trwało:D!
Druga głodówka była już 100% głodówką sama woda- trudniejszą- ale więcej przez nią zyskałam i było to tego warte.
Schudłam kolejne 5 kilogramów i co lepsze odrazu po powrocie do domu pojechałam na kontrolę do lekarza- zrobiłam wszystkie wymagane badania i SZOK!- wspaniałe wyniki,lepsze niż kiedykolwiek. Byłam ZDROWA!

Tak to możliwe to co wkładamy do ust może leczyć ale też i zabija!

Ten wspaniały okres trwał przez kolejne parę lat. Późniejsze zdarzenia i powrót kryzysu zdrowotnego w 2012 roku jest efektem tego że sobie pofolgowałam. Odpuściłam -zamieniłam priorytety- praca zamiast zdrowia. Dziś z podkulonym ogonem wracam do wypróbowanych metod i leczę swoje ciało,dusze i umysł od nowa:) Człowiek mimo wszystko jest wspaniałą istotą- daj mu odpowiednie narzędzia a zregeneruje się w mig!

Teraz czeka mnie powtórna głodówka i odtrucie organizmu z kolejnych dawek leków i innych paskudztw które łykałam i jadłam, będę wam relacjonować jak mi będzie szło!


http://www.nowiny24.pl










6 komentarzy:

  1. Gratuluję takiego osiągnięcia. Pomimo tego, że jem bardzo mało, to i tak nie dałabym rady wytrzymać tygodnia bez jedzenia. Wierzę, że uda Ci się przejść przez kolejną głodówkę. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za słowa wsparcia
      :*
      a dla zdrowia można wiele znieść- wierz mi na słowo:)

      Usuń
  2. Powodzenia! Bardzo podoba mi się Twoje podejście, jest bardzo bliskie mojemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się że ktos podziela moje podejście do tego typu spraw:)

      Usuń
  3. O sposobie głodówkowej nie słyszałam, ale ja nie dałabym rady ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj kochana każdy da rade szczegolnie gdy ma ,,tzw nóż na gardle":):D

      Usuń

Dziękuje za wszystkie komentarze, jak każdy człowiek lubię miłe słowa,ciekawe spostrzeżenia,mobilizacje na dalsze pisanie;) Jedyne co będę usuwać za każdym razem to dzikie i nie kulturalne spamowanie! :)
Na pewno do was trafię po komentarzach:)! Linkujcie z umiarem:*




: D leave a mark!
Thank you, you are always welcome :)




LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...