To po Pierwsze.... Nie życz bliżniemu choroby ...

Ostanie kilkanaście dni były okropne,czemu?- byłam pewna, że nie dam się chorobą , grypą, przeziębieniom... och ja naiwna;P...
Dorobiłam się grypy żołądkowej... a później prawie od razu anginy... przeleżałam ostanie dwa tygodnie - zmieniając tylko czasem lokalizacje na toaletę.. oj tak żołądek dawał popalić.. kto to przeżył ten wie.
Tak na dobrą sprawę od 10 października choruje i jestem teraz ,co śmiesznie zabrzmi ,zmęczona i chora od tego chorowania...
Przepraszam dziewczyny które wygrały w rozdaniu - nie dotarłam na czas na pocztę z wyżej wymienionych względów- dołączę tylko kartkę laurkę:) i w poniedziałek pośmigam z samego rańca na pocztę.

Wracając do chorowania czas spędzałam dość przyziemnie.
Był komputer,nie powiem.Czytałam blogi, jestem na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na świecie. dodawał posty.
Był tablet i granie- w kółko granie w uzależniające gierki - znacie to uczucie- trzeba zajrzeć i zobaczyć czy coś się zbudowało , zebrać monety:P, drewno, rozbudować wioski, restauracje etc.
Była telewizja, codziennie inny program urządzanie, gotowanie, sprzątanie,śpiewanie, tańczenie i cała reszta tego cyrku.....

I co z tego powiecie?  A no to że pewnie dlatego czuje się gorzej niż w czasie choroby.
Gapienie się ciągle w tv, wiecznie bycie online - non stop czesto grubo po pólnocy chodzenie spać- bo ciagle coś ,,ważnego" znajdywałam w sieci..
Jezu jak tu zdrowieć skoro mam tak niezdrowe warunki do wyzdrowienia. Oczywiście stworzone przez własną głupotę:P Spałam mało, jadłam okropnie, nie zadbałam o siebie...
Żyłam gorzej niż w czasie normalnego funkcjonowania..
...Ja sobie pościelisz tak sie wyśpisz...